The Latest

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książki. Pokaż wszystkie posty
Autor: Ida Pierelotkin
Tytuł: Tylko nie impreza
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2013
Liczba stron: 246
Ocena: 9/10

Ida Pierelotkin - urodzona w 1981 roku w Warszawie. Wspominana przez krewnych jako dziecko przyjazne lecz tajemnicze. W 2005 roku miało miejsce wydarzenie, które umożliwiło start pisarskich planów: Pierwsza nagroda w I Konkursie im. Astrid Lindgren organizowanym przez Fundację ABC Cała Polska czyta dzieciom, a tym samym wydanie debiutanckiej „Ali Betki” - wyróżnionej następnie „Guliwerem w Krainie Olbrzymów”.
W wolnych chwilach najbardziej lubi czytać książki i słuchać radia. Kociarka z zamiłowania i obowiązku.

Irmina nie należy do osób śmiałych, przebojowych i wygadanych. Już odpowiedź na lekcji matematyki przyprawia ją o nerwowy skurcz żołądka, a rozmowa z przystojnym chłopakiem odbiera jej zdolność logicznego myślenia. Zwrócić na siebie uwagę genialnego gwiazdora szkolnego kółka teatralnego? Niewykonalne! Inne zdanie na ten temat mają jej przyjaciółki: bezczelna i sprytna Gośka, oraz Fretka, która nie zaprząta sobie głowy problemem „co ludzie powiedzą”. Ale i im zdarza się znaleźć w kropce, kiedy w grę wchodzi sprawa tak ważna i skomplikowana, jak poderwanie kogoś NAPRAWDĘ niesamowitego: kapitana koszykarskiej drużyny lub tajemniczego outsidera, Nowego. Kiedy nieoczekiwany wyjazd rodziców Irminy zbiega się w czasie z andrzejkowym wieczorem, sprawa staje się jasna. Takiej okazji nie można przegapić! Jedyną szansą na nawiązanie znajomości jest zwabienie chłopaków na andrzejkową zabawę. Czy mieszkanie przy ul. Urwańskiej 13 sprawdzi się w roli miłosnej pułapki? Czy przetrzyma najazd gimnazjalnych barbarzyńców, sceny zazdrości, gmatwaninę intryg, serię niezapowiedzianych wizyt i nieprzewidzianych wypadków? Czuj się zaproszony! Wpadnij na imprezę i przekonaj się o tym osobiście!

Każdy z nas jest inny. Niektórzy są śmiali,  nie mają problemu z zawieraniem nowych znajomości, a drudzy gdy tylko o tym pomyślą, trzęsą się ze strachu. Nie chcą się włączać  w żadne dyskusje w obawie przed wyśmianiem i ośmieszeniem się. 
Nieśmiałość dotyka bardzo wielu najczęściej młodych ludzi, wiele z nas boryka się z nią w codziennym życiu. Jest ona nieodłącznym towarzyszem niektórych z nas, choć wcale nie jest mile widziana.

Autorka prezentuje nam świetną książkę dla młodzieży. Przedstawia w niej problem nieśmiałości, który dotyczy lub dotyczył większości z nas.Pani Iza wpadła na wspaniały pomysł stworzenia takiej lektury, która będzie uwielbiana przez nastolatki.
Książka zawiera czternaście dość krótkich rozdziałów, które czyta się z niezwykle szybko. Historia jest bardzo wciągająca. Autorka ma ciekawy, lekki język, w sam raz dla młodszych czytelników.

Irmina to piętnastoletnia dziewczyna. Jest bardzo nieśmiała. Ma młodszego brata, Piotrka i  dwie przyjaciółki - Gośkę i Fretkę. Można powiedzieć, że dziewczyna żyje w cieniu koleżanek, które nie mają żadnego problemu z nieśmiałością w przeciwieństwie do jej samej. Irminie podoba się Andrzej, utalentowany młody człowiek należący do kółka teatralnego. Dziewczyna bardzo chce go poznać, ale nie ma odwagi do niego podejść. Jak zakończy się historia Irminy i Andrzeja? Muszę przyznać, że będzie bardzo ciekawie.

Gośka, moja imienniczka to jedna z najlepszych przyjaciółek głównej bohaterki. Małgorzata to wysoka, długowłosa blondynka. Kontakt z chłopakami ma rewelacyjny. Zaprasza Andrzeja na imprezę do Irminy. Jest nieco samolubna i czasami bardzo gwałtowna. Dziewczynie podoba się koszykarz, kilka lat starszy Krzysztof. 

Fretka to druga najlepsza przyjaciółka Irminy. Jest nieco spokojniejsza od Gośki, jednak w porywach złości pokazuje swój wybuchowy temperament.
Zakochana w Damianie. 

Bohaterowie powieści kreowani są rewelacyjnie i bardzo realistycznie. Podczas czytania utworu każda z nas może się utożsamiać z którąś z bohaterek. Ja jestem podobna do Irminy. Podobnie jak ona jestem nieśmiała, ale nie do takiego stopnia jak główna bohaterka. 
Dzięki tej powieści zaczęłam nieco inaczej patrzeć na najbliższe otoczenie. Sprawiła ona, że przestałam bać się tego, co inni o mnie pomyślą. 
To świetna książka dla każdej nastolatki. Mam nadzieję, że po przeczytaniu będziecie miały takie same zdanie odnośnie tej książki jak ja. 
Polecam ją wszystkim tym, którzy są nieśmiali.


Igrzyska śmierci.

Akcja rozgrywa się w nieokreślonej przyszłości, w totalitarnym państwie Panem powstałym na gruzach zniszczonych licznymi katastrofami Stanów Zjednoczonych. Państwo było podzielone na Kapitol, pełniący rolę stolicy, oraz 13 otaczających go dystryktów, istniejących w celu zaspokajania potrzeb mieszkańców Kapitolu. 74 lata przed rozpoczęciem akcji książki, dystrykty zbuntowały się przeciwko władzy i doprowadziły do wybuchu wojny domowej, nazywanej Mrocznymi Dniami. Władze krwawo stłumiły powstanie, a w celu zastraszenia obywateli całkowicie zniszczono Trzynasty Dystrykt. Na pamiątkę tych wydarzeń, co roku są organizowane Głodowe Igrzyska - krwawe zawody, na które każdy dystrykt ma obowiązek dostarczyć chłopaka i dziewczynę w wieku od 12 do 18 lat. Uczestnicy, nazywani trybutami, są zamykani na ogromnej arenie i zmuszani do walki na śmierć i życie. Nagrodą dla zwycięzcy jest luksusowy dom w Miasteczku Zwycięzców i ogromna, jak na warunki Dystryktu, pensja od państwa.

Książka opowiada o losach Katniss, nastoletniej dziewczyny która z dnia na dzień, z dziewczyny mieszkającej w najbiedniejszym z 12 dystryktów, staje się ruchomym celem dla pozostałych trybutów igrzysk.  Drugim trybutem zostaje Peeta - chłopak, który kilka lat wcześniej uratował jej od śmierci głodowej.  Do tej pory "12" miała tylko jednego zwycięzcę  - btw. podstarzałego alkoholika - tak więc widząc, że Katniss i Peeta są obiecującymi kandydatami, pokłada w nich dużą nadzieję.



Od momentu trafienia na arenę, Katniss musi walczyć o przetrwanie nie tylko  z powodu trudnych warunków, ale również uważać na to by nie zginąć z rąk trybutów lub przez kaprysy brutalnych organizatorów z Kapitolu. Licząc, że tym sposobem zyska przychylność sponsorów i swojego trzeźwego inaczej mentora, udaje miłość do Peety. 


Cóż. Teraz powinnam pewnie wygłosić jakąś niezwykle złożoną i głęboką opinię, jak to miewam w zwyczaju, ale niestety mam zniewalający katar i brak ochoty na takie rozważania. Uraczę Was więc, prostą i skromną recenzją. 

Uważam, że Igrzyska Śmierci pani Collins, to książka po brzegi wypchana...wszystkim. Jest tu i miłość i nienawiść, walka i pokój, przyjaźń i wrogość, czerń i biel ogólnie w cholerę kontrastów. 
Oczywiście nam się to bardzo podoba, prawda?

Ode mnie książka, autorka i cała saga, otrzymują 10 gwiazdek na 5 możliwych mimo tego, że czcionka zniewala i dość ciężko się to czyta a tak w ogóle to jest mi smutno, bo zawsze wolałam Gale'a od Peety, ale to ja. 

....
no dobra, 9/5

Jeszcze raz przepraszam za brak szaleństw, ale ledwo oddycham :(

Mam nadzieję, że Wy czujecie się lepiej, pozdrawiam

Julka (Cinnamon) 



Hei, dziewczyny!
Napewno co najmniej połowa z Was uwielbia zanurzać się w innym świecie, a mówiąc bardziej pospolicie, czytać książki. Wtedy przenosimy się oczyma wyobraźni gdzieś, gdzie chcemy być. Właśnie dlatego niektórzy sięgają po lektury; robią to, by móc się wyłączyć, zapomnieć o otaczającej nas szarej rzeczywistości. Jednak są jeszcze ci, którzy wolą siedzieć przed telewizorem bądź komputerem. Ostatnio też stały się "modne" e-book'i. Ale elektryczne urządzenie nie da nam czegoś, co ma książka - zapach. Tzw. mole książkowe wiedzą, o co mi chodzi. Wracając do tematu: dla wszystkich tych, którzy jeszcze nie zagłębili się w krainę marzeń mam parę argumentów:


  • Książki rozwijają naszą wyobraźnię 
  • Dzięki czytaniu zdobywamy takie umiejętności jak czytanie ze zrozumieniem, koncentracja.
  • Można wzbogacić swoje słownictwo.
  • Czytając utrwalamy zasady pisowni, jednocześnie zapamiętując trudniejsze wyrazy.
  • Miłe i pożyteczne spędzanie wolnego czasu.
  • Książki pozwalają spojrzeć na świat z innej perspektywy.
  • Kształcą możliwości szybszego czytania.
  • Dzięki nim chętniej czytamy lektury.


  • Tak więc, nie tylko spędzamy przyjemnie czas, bo bowiem utrwalamy ortografię, interpunkcję itp., co bardzo nam się przyda w szkole, a poza tym nasza wyobraźnia pracuje, co jest rzadko spotykane w dzisiejszych czasach, gdzie wszystko jest podane jak na tacy.
    <--- chyba nie chcesz tak ciągle wyglądać? 


    Kogoś zachęciłam? ;)
    Cześć :)

    Jako, że nie było tu jeszcze żadnej recenzji książki postanowiłam przyłożyc się i napisać jedną recenzję, która opublikję na obu moich blogach. Spryciara, pomyślicie. Myślę jednak, że ta książka wzbudzi w każdej z Was pozytywne emocje. Powinnyście ją przeczytać. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w recenzji niżej. 



    Autor: Nina Reichter
    Tytuł: Ostatnia Spowiedź
    Wydawnictwo: Novaeres
    Data wydania: 2012
    Ilość stron: 375
    Moja ocena: 10/10

    "Mówią, że w życiu tylko raz można przeżyć miłość. Tylko raz coś zrywa cię do biegu, każe gnać przed siebie, choćbyś nie widział wtedy początku ani końca, coś sprawia, że nigdy nie zapomnisz chwil i miejsc, w których ostatni raz czułaś to, co odeszło... Dla mnie ten "raz" już minął. Od tamtej pory codziennie staram się odnaleźć w tym, co zostało.”


    Bradin i Ally poznają się na lotnisku, gdzie spóźniony samolot ląduje a oni muszą czekać do rana na kolejne połączenie. Chłopak jedzie do Monachium a Ally do Paryża. Poznają się, zaczynają ze sobą rozmawiać. Dwudziestolatek przedstawia się jako Bradin Heile, operator dźwięku. Dziewczyna ani nie chwile nie pomyślała o tym, że chłopak może ją okłamywać. Przez całą noc rozmawiali, a rano Bradin dał jej numer z prośbą o kontakt. Po powrocie do domu zadzwonił do dziewczyny. Tak oto rozpoczyna się ich historia. Rozmawiają ze sobą bardzo często, praktycznie codziennie, Ally zwierza mu się ze wszytskiego. Powiedziała mu o istnieniu Christopha. Codzienne rozmowy przed telefon sprawiają, że z dnia na dzień prawie obcy sobie ludzie stają się sobie naprawdę bardzo bliscy. Niedługo potem same rozmowy telefoniczne im nie wystarczają, oboje oczekują od siebie czegoś więcej. 
    Pewnego dnia dziewczyna odkrywa prawdziwe oblicze Bradina, dowiaduje się kim on tak naprawdę jest. Ally zostaje sprowadzona do Monachium, poznaje kolegów i całe otoczenie przyjaciela.

    Autorka powieści poruszyła w niej bardzo wazny temat. Otóż chodzi o wybór, który Ally musiała podjąć. Dziewczyna miała wybrać pomiędzy kochającym ją Christophem a Bradinem poznanym niedawno na lotnisku. Wybór musiał być zapewne bardzo trudny, ale bohaterka dokonała jak najbardziej słusznego wyboru. Gdybym była na jej miejscu, postąpiłabym tak samo.

    Pani Nina napisała bardzo mądrą i przemyślaną, a zarazem wzruszającą książkę, podczas czytania której kilka razy leciały mi łzy. Postacie kreowane są bardzo realistycznie, a zwłaszcza Ally, która jest bardzo bliska mojemu sercu i z którą się utożsamiam.

    Moją uwagę przykuła miłośc Bradina do Ally. Bezgraniczna miłość, która zdarza się tak naprawdę tylko raz w życiu i należy o nią walczyć na tyle, na ile jest to możliwe. Bradin nie zważa na opinie innych osó, a zwłaszcza patricka Horsta, ktróry wprowadził zespół na scenę i dzięki niemu "Bitter Grace istnieje. 
    Chłopak robi naprawdę wszystko, aby przekonać do siebie Ally i żeby ona go pokochała tak bardzo jak on ją kocha.

    Nie podobało mi się zachowanie Toma, który zachowywał się arogancko w stosunku do Ally, nie wierzył w jej miłość do Bradina oraz był negatywnie nastawiony w stosunku do niej. Na szczęście z biegiem czasu Tom staje się przesympatycznym bohaterem, którego zdążyłam polubić.

    Po przeczytaniu książki miałam niedosyt po TAKIM zakończeniu. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak zakończy się I tom. Już nie mogę doczekać się kolejnego. Zakonczenie zbiło mnie z tropu tak, że wkurzyłam się, że to już koniec pierwszego tomu i będę musieć czekać nie wiadomo jak długo na kolejny. 
    Autorka zrobiła to zapewne celowo, abyśmy z wytęsknieniem wyczekiwali jej kolejnego dzieła.

    Okładka bardzo mi się podoba. Chłopak z gitarą na scenie a przed nią mnóstwo fanek, zapewne wykrzykujących imie bohatera. Według mnie okładka przykuwa uwagę i jest bardzo ładna. 

    Książka jak najbardziej zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Bardzo spodobała mi się nazwa zespołu wymyślona przez panią Ninę. 
    Polecam tę powieść WSZYSTKIM tym, którzy oczekują niebanalnej historii o miłości, tęsknocie i trudnych wyborach.

    Ciekawa jestem ile z Was wytrwało do końca i przeczytało całą recenzję. Jak myślicie, spodobałaby się wam ta książka? Słyszeliście cokolwiek wcześniej o niej? Czytaliście? Podzielcie się Waszymi opiniami.

    Na Facebooku istnieje możliwość przeczytania 32 pierwszych stron książki: Przeczytaj fragment.

    Recenzja dostępna również na: Blask Książek.