W moim domu święta obchodzi się tradycyjnie. Zawsze w Wielkanoc chodziliśmy rano, na 7 na mszę Rezurekcyjną, a potem jedliśmy śniadanie Wielkanocne. d jakiś dwóch lat, msza Rezurekcyjna jest w
Wielką Sobotę wieczorem, dlatego rano nie musimy wstawać i iść rano na Mszę, ale możemy się wyspać :D Wielkanoc prawie zawsze spędzamy u mojej babci, po stronie mamy. Zawsze zjeżdża się tam cała rodzina, nawet ciocie pryzlatują ze swoimi dziećmi z Irlandii, aby wspólnie, razem z nami świętować to ważne wydarzenie.
Przez to, że mieszkamy w domu rodzinnym mojego taty, zawsze cała rodzina po jego stronie zjeżdża się do nas na drugi dzień świąt - Lany Poniedziałek, inaczej zwany Śmingus Dyngus. Nie ma Lanego Poniedziałku bez wody, a więc nie ważne, jaka jest pogoda, każdy musi być oblany wodą, najczęściej przez młodszych kuzynów, którzy biegają po całym domu z pistoletami na wodę. Gdy jest ciepło, oczywiście robią to na podwórku.
Przygotowywania zaczynamy już od począku Wielkiego tygodnia. Sprzątanie, pranie,prasowanie, mycie okien to moje obowiązki. Oczywiście bracia mi pomagają, na tyle na ile ich zmuszę xD
W Wielkim Tygodniu zawsze chodzimy do kościoła, a zwłaszcza w czwartek, piątek i sobotę.
W czwartek zaczynamy malować pisanki. Jest to dla nas wielka frajda, nawet ja, mając prawie 18 lat, bawię
się przy tym jak dziecko. W sobotę idziemy ze Święconką do kościoła, a potem ciąg dalszy przygotowań. Pieczemy ciasta, robimy sałatki. Nie wiem jak u Was, ale u mnie jeszcze nigdy nie było tradycyjnego mazurka na Wielkanoc. Jakoś tak się złożyło.
Cinnαmon ♥
U mnie świąteczne przygotowania rozpoczynają się
teoretycznie w
niedzielę palmową. Wtedy to mama dzwoni do 9876548 ciotek, wujków,
kuzynów, kuzynek i znajomych zapraszając ich do nas na
święta. Ale to teoria. W praktyce święta zaczynają się w środę przed Wielkim Czwartkiem. I tu zaczyna się robić ciekawie, bo okazuje się, że nikt nie przewidział tego, że już wkrótce Wielkanoc. Tak więc zaczyna się od nowa to co było na
Boże Narodzenie: wypisywanie kartek,zakupy,
sprzątanie, gotowanie, malowanie jajek, dekorowanie domu, szykowanie miejsc dla części
gości z odległych miast, wsi z Anglii i Włoch(reszta nocuje u 3 mieszkających niedaleko wujków)w ogóle, biorąc pod
uwagę to, że całość trwa od środy do soboty włącznie - lepiej schować
się na strychu i to przeczekać. Tak więc jak widzicie wszyscy się
świetnie bawią.
Po tej całej bieganinie wreszcie nadchodzi Niedziela.
Przyjeżdżają goście (nawet nie wyobrażacie sobie ile jedzenia może
pochłonąć tak duża grupa ludzi!), nadchodzi czas na Wielkanocne
śniadanie, po czym idziemy do kościoła. Po powrocie z mszy, zwykle jest czas na zabawy dla dzieci, przywiezione przez jednego z moich
kuzynów z zagranicy, m.in. szukanie czekoladowych jajek ukrytych w
ogródku. Podczas gdy dzieci się bawią, rodzice rozdają upominki tym
starszym.
Zwykle otrzymują po paczce słodyczy, w tym roku prezenty kupił mój
ulubiony wujek - spodziewam się krawatów w żółte kaczuszki.
W lany poniedziałek zaczyna się prawdziwa zabawa. Bardziej
weseli wujkowie i kuzyni wstają już przed 6 rano i szykują się na bitwę
wodną. Jako, że dysponujemy dość dużym ogródkiem, najczęściej właśnie
tam
rozgrywa się akcja. Nikt nie ukryje się przed ich atakiem! Nawet
jakby chciał, to i tak oni wparują do jego pokoju
z wiadrem wody, albo będą biegać za nim wokół domu z szlaufem. W tym roku, jednak planujemy bitwę na śnieżki. Właściwie to to by było na tyle, jeżeli chodzi o moje magiczne święta ♥
♥move nan renmen♥
ponieważ podczas świąt Wielkanocy za wiele
się u mnie nie dzieje. Ale zaczniemy od początku
ja bardziej lubię te święta od Bożego Narodzenia,
ponieważ tych świąt nienawidzę... A więc
przygotowania zaczynam kila tygodni przed wtedy
zaczyna się sprzątanie itp. kilka dni przed muszę
piec ciasta uwielbiam to robić:P zawsze
wcześniej sieje rzeżuchę i uwielbiam kupować
wszelkiego rodzaju zające z czekolady i inne
tego typu wyroby potem układam to na stole
i tak bracia większość mi tego zjedzą:P Wielki Czwartek, Wielki Piątek, i Sobota mijają mi jak zwykłe dni ,ja nie chodzę do kościoła ze święconką nie wiem dlaczego, ale w mojej rodzinie od dawna nie chodzi się ze święconką, może jak będę starsza i będę miała swoje dzieci(może) to będę chodzić. W Wielkanoc zwykle jeździmy do kościoła na msze o 6.00 rano gdy, przyjeżdżamy to oczywiście świąteczne śniadanko jakiś żurek i inne tego typu potrawy. W ten dzień raczej nigdzie nie jeździmy ani nikt nie przyjeżdża do nas to takie "rodzinne" święto. W Poniedziałek Wielkanocy śmigus dyngus, gdy byłam młodsza to uwielbiałam ten dzień, ale chyba już z tego wyrosłam, potem jedziemy do rodziny bądź też ona przyjeżdża do nas to lubię, odwiedzać moje kochane ciocie, wujków i małe dzieci.:D I całe święta mi mijają i szkoda bo przynajmniej jest wolne od szkoły:P To na tyle:*
Mami
U mnie święta zaczynają się właściwie już tydzień prędzej. Cały wielki tydzień, który zaczyna się już w niedzielę palmową świętujemy i przygotowujemy się do Wielkanocy.
W niedzielę palmową idziemy całą rodziną do Kościoła, aby poświęcić palmy, które w późniejszym czasie będą zdobić nasze mieszkanie oraz koszyk ze święconką.
Od poniedziałku do środy co roku mam rekolekcje wielkopostne, tyle, że to już nie post, bo post trwa do niedzieli palmowej. Dzięki nim mogę się przygotować i wyciszyć przed świętami, mogę zrozumieć niektóre trudne dla mnie wydarzenia, tematy, związane z życiem Jezusa Chrystusa. W ciągu tych trzech dni kupuję razem z mamą wszystkie potrzebne rzeczy, ozdoby na nasz wielkanocny stół oraz na koszyk do święconki. W ten czas zaopatrujemy się w jakieś drobne upominki na święta. W moim domu nigdy nie było zwyczaju kupowania sobie większych prezentów, tak jak to robimy na Boże Narodzenie. W wielki poniedziałek przystrajamy całe mieszkanie, aby zrobić świąteczną atmosferę, aby wszyscy domownicy poczuli ten świąteczny czas :) W wielki czwartek i wielką sobotę jedziemy do supermarketów i wyjeżdżamy zazwyczaj z naładowanym do pełna koszykiem, bo kupujemy wszystkie potrzebne produkty do świątecznych dań, a jak wiadomo trochę tego jest :D
Wieczorem w czwartek i piątek idziemy do Kościoła. W wielki czwartek świętujemy ustanowienie dwóch sakramentów: eucharystii oraz kapłaństwa. W wielki piątek natomiast jest adoracja krzyża. W piątek zaczynamy z mamą przygotowywać potrawy i ciasta świąteczne. W wielką sobotę do Kościoła idę już sama, bo tylko ze święconką. W ten dzień jest niesamowity szał, zamieszanie. Trzeba robić wszystko naraz. Sprzątać, gotować, prać itd. W niedzielę wielkanocną zawsze pierwsze co robiłam, to przeszukiwałam cały dom, tylko po to aby znaleźć koszyk ze słodyczami. Teraz już z tego wyrosłam, więc koszyk leży w widocznym miejscu. Rano idziemy do Kościoła na Mszę Świętą. Po niej przygotowujemy z bratem śniadanie wielkanocne. W południe przyjeżdża do mnie mój ulubiony wujek na obiad, z którym później jedziemy na kawę i ciasto oraz kolację do dziadka. Późnym wieczorem przyjeżdżamy i siadamy razem w jednym pokoju, rozmawiamy, oglądamy filmy i popijamy ciepłą herbatkę. W lany poniedziałek kiedyś co chwilę byłam mokra, bo zostałam oblana wodą przez mojego brata. Teraz już tylko symbolicznie się popsikamy, przy czym i tak jest dużo śmiechu i zabawy. W ten dzień zostajemy w domu i przyjeżdżają do nas goście. Wieczór spędzamy tak jak poprzedni.
W imieniu wszystkich autorek bloga Teenagers-Troubles chciałabym złożyć Wam, naszym drogim czytelnikom życzenia. Życzę Wam, aby wszystkie wasze marzenia się spełniły, abyście się realizowali w tym, co najlepiej potraficie. Smacznego jajka i Wesołych Świąt <3 ;**
U mnie święta przebiegają podobnie jak u Gosiek z tym, że nie chodzę do kościoła w czwartek, piątek i sobotę :P
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie jak u Mami ;))
OdpowiedzUsuńNawzajem ;)
the-world-of-miikaa.blogspot.com
Wzajemnie ^^ Bardzo fajna notka ;D
OdpowiedzUsuńhttp://ann-ania.blogspot.com/
u mnie swiat wiaza sie z jedzeniem + zero tradycji
OdpowiedzUsuńu mnie rezurekcja jest w sobotę wieczór xd
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Gosiek :P
OdpowiedzUsuńTeż na Wielkanoc u nas nie ma Mazurka ;p
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post i pomysł :)
OdpowiedzUsuńhttp://swiat-widziany-oczami-natki.blogspot.com/
tak sobie myślę czy u mnie są jakieś tradycje i pamiętam, że zawsze rodzina przychodziła wcześnie rano, jedliśmy śniadanie, szliśmy razem do kościoła i wracaliśmy na obiad. Popołudnie było luźne, rozmowy przy lampce wina ;)
OdpowiedzUsuńDo mnie zazwyczaj zjeżdża się rodzina ;)
OdpowiedzUsuńja w swieta jem tylko ze wszystkimi sniadanie i potem ide sie czyms zajac;p
OdpowiedzUsuńFajne;d
OdpowiedzUsuńNawzajem wesołego jajka ! : )
OdpowiedzUsuńObserwuję już od dawna ! : )
ciekawy post:)
OdpowiedzUsuńz wielką chęcią obserwuję i zapraszam - World-Fashion-Style EVE ♥
U mnie w domu nie ma zbyt niczego charakterystycznego w Wielkanoc...
OdpowiedzUsuńNowe zasady! :) http://somenatt.blogspot.com/2013/03/nagowki.html